TGRH

Użytkownik niezalogowany

Cytat dnia
??czny iloraz inteligencji ludzko?ci jest sta?y, tylko populacja wci?? ro?nie
nieznany



Dziewi?ciu z nieba...

kliknij aby zobaczyć wiÄ™cej zdjęć         Oko?o po?udnia 3 pa?dziernika 1944 roku zwiadowcy pocz?li ?adowa? si? do samolotu. Objuczeni broni? oraz sprz?tem z trudem mie?cili si? w w?skich drzwiach dwusilnikowego transportowca Lisunow Li-2. Za chwil? wylot. Tak d?ugo oczekiwana chwila nareszcie nadesz?a – skok za linie wroga ! Cel: rozpoznanie, infiltracja, dywersja. Dla razviedczików chleb powszedni...

Pomimo nisko zalegaj?cej pokrywy chmur zrzut przebieg? bez przeszkód, zwiadowcy zostali zrzuceni w wyznaczonej strefie. Krótka chwila ?agodnego opadania, po czym niezwykle twarde przyziemienie. Na szcz??cie nikt nie odniós? kontuzji a jak?e cenny sprz?t dywersyjny oraz radiostacja pozosta?y nietkni?te… Po zamaskowaniu miejsc ukrycia spadochronów i b?yskawicznej koncentracji w punkcie zbornym, niewielka grupa desantowa pocz??a skrycie przedziera? si? w kierunku wyznaczonych celów. Jak najszybciej nale?a?o opu?ci? stref? zrzutu ! Je?eli desant spadochronowy zosta? zauwa?ony – w ka?dej chwili mog?a nadej?? nieprzyjacielska ob?awa ! Teren jest trudny a kilometrów do przej?cia jeszcze nie ma?o. D?onie zwiadowców zaci?ni?te by?y kurczowo na automatach. Ale oni przywykli ju? dawno do tej ci?g?ej niepewno?ci oraz napi?cia panuj?cych podczas ka?dego rajdu na ty?y nieprzyjaciela – wszak to nie pierwsza ich akcja !

Spojrzenie na map?, azymut przez jakie? grz?zawisko potem przeprawa przez rzek?. ?adunki oraz dodatkowa amunicja w mieszokach dawa?y o sobie zna? niemi?osiernie. Lecz nie by?o czasu na odpoczynek. Powoli zapadaj?cy zmierzch nakazywa? przy?pieszy? krok by dotrze? o czasie w rejon, w którym razviedcziki za?o?? tymczasowe miejsce postoju. Ale mrok to odwieczny sojusznik zwiadowcy, jego druh i przyjaciel. W panuj?cych ciemno?ciach sylwetki razviedczików bowiem rozp?ywaj? si? niczym duchy – pozostaj? nieuchwytne i nieprzewidywalne... Wróg jakby zapad? si? pod ziemi?, trzeba by?o zachowa? najdalej posuni?t? ostro?no??. Skok przez most nad kana?em – spodziewana drewniana konstrukcja nieoczekiwanie zosta?a zamieniona na wi?kszych rozmiarów ?elbetow?. Beton by? jeszcze ?wie?y, rusztowania nie zdj?te, na mo?cie brak by?o nawierzchni. Najwyra?niej Niemcy zwi?kszyli ilo?? transportów wojskowych na tej drodze – bardzo cenne to odkrycie. Niezwykle pewne siebie musz? by? hitlerowskie gady skoro mostu nie pilnuje ?aden wartownik ! Ale zwiadowcy mieli do wykonania o wiele wi?kszej wagi zadanie. Znikn?li w panuj?cej mgle tak cicho jak si? pojawili.

Nazajutrz o ?wicie, po kilkugodzinnym odpoczynku g??boko w?ród le?nej g?uszy, dotarli do pierwszego celu swej skrytej w?drówki. Wtedy zacz?li wprowadza? zniszczenie, chaos oraz panik? na wa?nej nieprzyjacielskiej magistrali kolejowej. Zadanie nie by?o ?atwe. Jednak dla razviedczików niemo?liwe JEST mo?liwe. To ich motto.


Powy?szy tekst to lekko ubarwiona relacja z fragmentu wyjazdu, jaki mia? miejsce w dniach 3-6 pa?dziernika 2005 roku. Wyjazd ten by? zrealizowaniem naszych dawnych planów by marsz szlakiem „dziewi?ciu z nieba” – polsko-sowieckich grup desantowych dzia?aj?cych w Borach Tucholskich na prze?omie 1944 oraz 1945 roku – odby? w pe?nym historycznym umundurowaniu oraz wyposa?eniu. Dodatkowym "za?o?eniem taktycznym" by?o zabranie ze sob? wy??cznie przedmiotów pochodz?cych z epoki (jedyne elementy naszego wyposa?enia, które nie pochodzi?y z epoki a zosta?y zabrane to: dwa telefony komórkowe oraz cyfrowy aparat fotograficzny, dzi?ki któremu powsta?y te zdj?cia...) – ?adnych turystycznych kuchenek gazowych, puchowych ?piworów, karimat i gore-tex’ów u?atwiaj?cych ?ycie ! – i bytowanie w terenie w oparciu o wyposa?enie "frontowego" standardu lat ’40-tych. Po przej?ciu kilkudziesi?ciu kilometrów podkute saperki da?y naszym nogom nie?le w ko??, bryczesy poobciera?y uda, noclegi pod kocem i pa?atk? na pos?aniu z mchu, li?ci oraz iglaków przy nocnych temperaturach poni?ej 5 st. Celsjusza pozwoli?y nam lekko zmarzn?? a tak?e, dzi?ki porannej wilgoci, przyjemnie zawilgotnie?. Lecz w?a?nie o powy?sze „udogodnienia” tak naprawd? chodzi?o ! Dzi?ki temu mogli?my zasmakowa? niemal?e pe?nej rekonstrukcji i do?wiadczy? tego, co dla autentycznych razviedczików by?o codzienno?ci?...

opracowa?: M. Czy?ewski
Galeria - zdjęć (18)
PowiÄ…zane


Stowarzyszenie Trójmiejska Grupa Rekonstrukcji Historycznych
KRS nr 0000183597 - Statut stowarzyszenia

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Każdorazowe użycie do celów komercyjnych zamieszczonych na niniejszej stronie materiałów
(tekstów, zdjęć, rysunków, itp.) oraz ich publikowanie w innych miejscach wymaga zgody autorów.

..:: http://www.tgrh.org   :::   e-mail: tgrh [at] tgrh.org   :::    ©   2003 - 2015   plenkiewicz  ::..
Osuszanie po zalaniu, osuszanie budynków